19.12.2010 10:47
Zimowe chwile relaksu
Sobota, piękny poranek, słoneczko ładnie świeci, wstaję z łóżka, śniadanie i co dalej ? Po chwili namysłu poszedłem do garażu przywitać się z moimi maszynami ;)
Romet stoi dzielnie już dłuższy czas więc należałoby go odpalić. Odkręcam kranik, przepompowanie, luz, kop ! I od razu z rury wydobywa się piękny dźwięk przypominający dziecięce "szarżowanie". No ale cóż, nawet najpiękniejszy dźwięk nie zastąpi chociażby krótkiej przejażdżki, więc trzeba wyruszyć na śnieżek tylko że było jedno małe "ale", linka od sprzęgła była zerwana po ostatniej krótkiej podróży jeszcze w wakacje. Cięgno sprzęgła miałem w domu bo już dawno chciałem naprawić Romka i wyruszyć na oblodzone drogi :)
Ok, linka założona, sprzęgło wyregulowane, stopki przyspawane (jakimś cudem się urwały, nawet nie wiem kiedy :)) więc można ruszać . Jedynka i dwa konie rwią lód spod kół. Wyjazd na zaśnieżoną drogę, jeden, dwa i to wszystko ;) Dohamowanie i tylne koło ślizga się jak łyżwy po lodzie - coś pięknego. Przednia opona pamiętająca jeszcze czasy PRL'u sprawuje się bardzo dobrze, przylega do podłoża, nie uślizguje się. Tylna, chociaż nowsza, też daje rade, jedynym mankamentem jest to że ręce potwornie marzną przy nawet 20 km/h.
Podsumowując, jeśli macie w domu Rometa, Komara, Jawkę itp. warto, chociaż na chwilę, wyjechać i przypomnieć sobie czas który spędziliście razem ze swoimi maszynami w poprzednich sezonach, te godziny za kierownicą i niezliczone zakręty. A o bezpieczeństwo nie ma co się martwić :) Rometa można wziąć pod pache więc was nie przygniecie, wjedźcie na malo uczęszczaną drogę i cieszcie się z wolności ;)
Pozdrawiam i udanych manewrów ;)
Poniżej zdjęcia na którym kolega ujeżdża mojego rumaka ;)
Komentarze : 5
haha szkoda, że nie mam takiej zabaweczki;] choć u mnie też nie ma za bardzo tych mało uczęszczanych dróg =[
życzę udanych zimowych manewrów :)
rower Panowie i Panie !!! Też jednoślad :) DUŻO frajdy i można jakoś kondycję utrzymać... byle do wiosny !!!!
Ja pare lat temu Ogarem (pierwsza maszyna którą dostałem od brata) śmigałem po lodzie :D Nie zapomnę tych ślizgów i skręconej kostki :P
Yamahą bym nie wyjechał na taką pogodę (śnieg, lód) ale Rometem to się już niczego nie boje xD
nigdy nie jeździłem po śniegu i lodzie takimi wynalazkami (w ogóle to żadnym moto), ale musi być niezła frajda jak się trochę opanuje ślizgi ;)
Kategorie
- Na wesoło (656)
- O moim motocyklu (1)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (9)
- Turystyka (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)